Ostatnie słowa Al Pacino (szatana) w filmie brzmią: Próżność - mój ulubiony grzech. Film kategorycznie pokazuje, że próżność jest tym, co człowiek kocha najbardziej. Bardziej od Boga i szatana człowiek kocha siebie. A ponieważ próżność jest bliższa diabłu, przez to łatwiej dogadujemy się ze złem.
Jest moment, kiedy szatan krzyczy na Kevina i zachęca go do poddania się,
Kilka razy w
filmie pojawia się teza szatana, że jest on bliższy człowiekowi niż Bóg.
Co oznacza, że szatan bardziej kocha człowieka (oczywiście to wersja szatana).
W filmie mamy jasno określone postacie złe - to te które świadomie pracują
dla Al Pacino. Ich próżność jest cały czas pokazywana przez stanie przed
lustrem i prawienie sobie komplementów "jaka jesteś piękna", "jak ślicznie
dziś wyglądasz". Wiadomym jest, że wielu katolików
zanim pójdzie na godzinę do kościoła, to tyle samo czasu spędzi przed lustrem...
Jak mocno zakotwiczona
jest próżność w człowieku, widać w ostatnim kuszeniu żony Kevina. Jest
ona już zamknięta w szpitalu psychiatrycznym. Wie, skąd wzięło się to całe
zło, że była to próżna pogoń za pieniędzmi [film
pięknie pokazuje, że pieniądze nie dają szczęścia]. Kiedy w chwili,
gdy żałuje tego wszystkiego i zdaje sobie sprawę, że patrzenie w lustro
jest już dla niej koszmarem, bo widzi zło... staje przy niej starsza pani
- współpracownica męża, ale też będąca na usługach szatana - i prawi jej
komplementy, że ślicznie wygląda... czesze jej włosy i zachęca by zaczęła
się podziwiać w lusterku (próżność). Kobieta się wzbrania, ale w końcu
chce ujrzeć swoją piękną buzię w lusterku. Kończy się to tym, że oczywiście
widzi w lusterku zło, bije lustro i jego kawałek wbija sobie w szyję, popełniając
samobójstwo.
|