Byłam na
rekolekcjach ignacjańskich...
Było cudownie, doświadczyłam naprawdę wielkiego spotkania z Jezusem, przeżywałam wspaniałe
medytacje. To był chyba najpiękniejszy czas w moim życiu. Ale gdy wróciłam do domu, to wpadłam w wir codziennych obowiązków. Teraz coraz mniej odczuwam obecność Boga w swoim życiu. Jest mi teraz przykro i smutno oraz mam do siebie wielki żal i poczucie winy, że zniszczyłam to ziarenko, które zasiał we mnie Bóg na rekolekcjach. Czy mogę jeszcze teraz coś zrobić żeby wróciło to, co przeżywałam na rekolekcjach?
Bardzo się cieszę, że byłaś na rekolekcjach ignacjańskich. Najpierw, chcę Ci napisać, że żadnego ziarenka nie zmarnowałaś. Nie tak łatwo jest zniszczyć doświadczenie najpiękniejszych dni w życiu. Ale prawdą też jest, że nasze życie biegnie. Jest to normalne i nie można zatrzymać czasu. W jakiś sposób jest to krzyż, który dźwigamy.
Wiesz o tym może, że jezuici mają obowiązek odprawiania ośmiodniowych rekolekcje w milczeniu raz w roku. A dwa razy w życiu odprawiają takie rekolekcje w wymiarze miesiąca. Jezuici mają tak ułożony program formacyjny, ponieważ normalne jest to, że w życiu zaczynamy coraz więcej "biegać"... no i jakoś wymykają się nam z rąk postanowienia rekolekcyjne, a czasem nawet doświadczenia rekolekcji.
Zapewniam Cię, że wprowadzić w życie postanowienia rekolekcyjne jest trudniej niż zdać maturę, ukończyć studia, a zobacz ile to wymaga od ciebie pracy... O ile więc więcej starań trzeba poświęcić na to
drugie.
Zachęcam cię, abyś przyjęła doświadczenia rekolekcji jako prawdę życiową, do której trzeba wracać. Zobaczyłaś, że Bóg jest, że można Go dotknąć. To jest doświadczenie na całe życie. Na kolejnych rekolekcjach, już na starcie będziesz miała to doświadczenie. Dlatego też kolejne rekolekcje będą inne. Bo Ty będziesz już na starcie inna. Poza tym, będziesz wiedziała, że nie tak łatwo jest z postanowieniami... To jest Twoja mądrość życiowa.
Dlatego proszę, abyś patrzyła na to co przeżywasz pozytywnie. Zaczynasz poznawać i zmagać się z prawdziwym życiem duchowym. To jest coś wspaniałego. Tak, jak w miłości, jest tam czasem pięknie, a czasem trudno. Jednak miłość ma to do siebie, że jest coraz głębiej.
Po rekolekcjach możesz się starać robić medytację krótszą np. pół godziny i raz w tygodniu - np. w sobotę, albo niedzielę. Poza tym jestem pewien, że inaczej teraz przeżywasz Mszę św. I znowu - niech Cię to cieszy, że lepiej rozumiesz to, co się dzieje na ołtarzu. Owoce rekolekcji to nie tylko to, że teraz potrafisz robić medytację. Rekolekcje ignacjańskie pogłębiają życie religijne w bardzo szerokim wymiarze i teraz chodzi o to, abyś z tego korzystała. Głowa do góry!
Remigiusz Recław SJ
|